Nie bez przyczyny mówi się,że święta to czas magiczny.Szczęśliwego Bożego Narodzenia:)
70, Manchester, Suurbritannia

Zapach wspomnień...

Jest taka noc,
na którą człowiek czeka
i za którą tęskni
Jest taki wieczór w roku,
gdy wszyscy gromadzą się przy stole
Jest taki wieczór,
gdy gasną spory,
znika nienawiść
Wieczór, gdy łamiemy opłatek,
składamy życzenia
To noc wyjątkowa,
jedyna, niepowtarzalna
Noc Bożego Narodzenia...

Przeżywamy tę świętą noc pełną wspomnień rodzinnego domu, lat dzieciństwa , młodości, wieku dojrzałego i lat sędziwych. Liczymy miejsca przy wigilijnym stole. Puste krzesła po tych, co już odeszli od nas na zawsze, zajmuje młode pokolenie. Pachnie siano pod obrusem, jarzy się choinka, w ludzkich dłoniach kruszy się opłatek, a ludzkie serca ogarnia rzewne uczucie tej dziwnej miłości przyniesionej na ziemię nie z tego świata. Przez całe swoje życie przeżyłam dziesiątki świąt Bożego Narodzenia. Często wracam do nich pamięcią, wszystkie są ważne i piękne, bo jest to dla mnie święto szczególne, które zawsze poprzedza Wigilia. Począwszy od mojego rodzinnego domu , później już na swoim gospodarstwie, była w Betlejem przed laty z moimi dziećmi i też takie w bardzo egzotycznych miejscach. I teraz ta obecna w Anglii w moim nowym domu, jednak żadne nie mają tyle uroku co te w Polsce, jeszcze jak dopisała prawdziwa zima ten mrozik na szybach i śnieżek bielący świat cały, dom pachnący świerkowym drzewkiem, makiem i migdałami na takie wspomnienia mam zawsze uśmiech na twarzy.

Odkąd pamiętam to przygotowania do świąt zaczynały się u nas już na 3 tygodnie wcześniej takim maratonem ciasteczkowym jak to moja mamcia mówiła, aby były smaczniejsze a pierniczki miękkie muszą swoje odleżeć ja tą tradycje kultywuję do dzisiaj. Bardzo lubię ten nasz rodzinny zwyczaj, sama piekę sporo, nawet do późnych godzin nocnych jestem takim trochę nocnym markiem.

Nawet tutaj w Anglii gdzie dom jest bardzo duży to jak szliśmy spać zapach pierników, maślanych ciasteczek, imbiru, cynamonu i migdałów roznosił się po całym domu i gdzieś tak na serduchu robi się ciepełko bo takich zapachów z dzieciństwa nie da się zapomnieć... nigdy... Zaciera się obraz, sytuacje ale nie zapach Świąt Bożego Narodzenia z rodzinnego domu.

Ponieważ mieszkam teraz w Anglii w ostatnim okresie obserwuje Wyspiarzy i ich nastawienie do Bożego Narodzenia. W Anglii tradycje Bożonarodzeniowe odbiegają od naszej - jak we wszystkich krajach chrześcijańskich – istnieją specjalne potrawy spożywane tylko w czasie świąt Bożego Narodzenia. Najważniejszym posiłkiem jest nie - jak w Polsce - wieczerza wigilijna, ale obiad podawany wczesnym południem w pierwszy dzień świąt. Tak zwana przez Wyspiarzy „Wykwintna trójca” to - głowa dzika, gęś i indyk. Te trzy pieczenie dominują na bożonarodzeniowych stołach Anglii.

Nie mam pojęcia czy to, z czym skojarzyłoby się im słowo „Christmas” bardzo by odbiegało od skojarzeń innych narodów we współczesnej Europie czy też na świecie. Ale obserwując życie tutaj mogę odważnie stwierdzić, że zdecydowanej większości Brytyjczyków, Święta Bożego Narodzenia kojarzą się z prezentami.

Największa gorączka kupowania prezentów wybucha po „Helloween”. Wtedy reklamy telewizyjne, prasowe, billboardy natarczywie krzyczą do nas, że musimy na Christmas kupić to i tamto, bo inaczej nasze święta mogą być nieudane. Jakby cała atmosfera tych wyjątkowych świąt zależała od danego produktu. Świąteczna kolorystyka bije po oczach gdziekolwiek się pojawicie. Miliony Wyspiarzy wydaje mnóstwo pieniędzy na podarki. A jeśli prezenty, to też choinka. Bo wydaje się, że właśnie choinka i Mikołaj to kolejne słowa, które Anglikom kojarzą się z Christmas. Zwłaszcza dzieciom. Dzieci tradycyjnie czekają na Mikołaja. Te, które wciąż wierzą, że gruby pan w czerwonym ubraniu wślizgnie się przez komin do ich domu i zostawi masę podarków pod choinką, ustawiają przed domami tabliczki - drogowskazy z napisem ; ”Here Santa” lub „ Stop Santa”. Nieco starsze dzieci (ale próg wiekowy jest niestety coraz niższy) piszą listy. Nie, nie listy do świętego Mikołaja z zapewnieniem go o swojej grzeczności i prośbą o jakiś drobiazg, ale listę własnych życzeń, a wręcz wymagań co do świątecznego prezentu. Taka lista wędruje na przykład na lodówkę (musi być w dobrze widocznym miejscu), a tam rodzic doczytuje się nazwy artykułu, dowiaduje się ceny, zostaje poinformowany o miejscu gdzie to można zakupić, a czasami nawet ma już podany numer katalogowy. O takim podejściu angielskich dzieci do prezentów od mikołaja opowiedziała mi córka Antosia. Zastanawiam się gdzie tu nutka tajemniczości, pokora i oczekiwanie???

Zgodnie z ich zwyczajem ja również pozostawiłam poczęstunek w postaci lampki sherry i ciasteczek dla strudzonego Mikołaja w podzięce za przyniesione nam prezenty ale musiałam zrobić dopisek że to nie dla Antosia a dla Mikołaja hihi... bo to sherry!!!! bardzo pociąga mojego lubego hihi...Choinki ustawiane są na placach miejskich, przed sklepami, na rondach, by oficjalnie, przy towarzyszącym festynie, koncercie i aplauzie zgromadzonych mieszkańców w końcu listopada rozbłysnąć wraz z innymi miejskimi dekoracjami tysiącem światełek. To takie wielkie otwarcie sezonu świątecznego. Wielu spośród Brytyjczyków ubiera sztuczne drzewka, ale Antoś powiedział mi że od kilku lat zdaje się wzrastać zainteresowanie żywymi choinkami. Wprawdzie zakup żywej choinki do najtańszych nie należy, ale chyba każdy się zgodzi, że żywe drzewko to najpiękniejszy akcent dekoracyjny domu. Jeśli to drzewko ma być piękną jodłą kaukaską czy norweską niejednokrotnie trzeba wydać więcej niż 70 funtów. Choinki w Anglii ubiera się bardzo wcześnie.

Na początku adwentu. W połowie grudnia wydaje się, że drzewka są już ozdobą u większości mieszkańców Wysp.

My również ubieraliśmy wszystkie naturalne choinki i ozdabialiśmy dom wcześniej ale głównie kierowałam się wielkością domu i czasem bo do świąt można nie zdążyć, a w części domu jest jeszcze remont hihi.., więc przygotowałam tylko te pokoje które są nam niezbędne. .Anglicy nie zawsze choinki ubierają od razu całe.

Czasami jest to drzewko przystrojone światełkami i uzupełniane codziennie jakimś dodatkiem. Anglicy uważają, że okres adwentu to okres nastrajania się do Świąt Bożego Narodzenia, a drzewko w tym pomaga. Chyba coś w tym jest….

Pod drzewko przez cały miesiąc układa się prezenty i podarki otrzymywane od przyjaciół i rodziny. Muszą tam czekać do Pierwszego Dnia Świąt. Pomyślcie jak to ćwiczy cierpliwość. Choinka w angielskim domu stoi tylko do Święta Trzech Króli nie tak jak w Polsce do 2 lutego. Po szóstym stycznia wszelkie świąteczne dekoracje znikają zarówno z domów, sklepów jak i ulic. Brytyjczycy raczej w kwestii choinki są tradycjonalistami i ubierają swoje drzewka w typowo świąteczną kolorystykę; biel, zieleń, czerwień oraz złoto. Młodsze społeczeństwo, zwłaszcza nastolatki chcąc być „cool” i prześcigają się w pomysłach, więc choinki w ich pokojach często są różowe, białe czy czarne. No cóż….. Rzecz gustu.

Choinki dekorowane są także w wielu domach rodzin innych wyznań niż chrześcijańskie. Nasze Boże Narodzenie to dla wielu hindusów czy muzułmanów również okazja do rodzinnych spotkań, często przy choince, ale spotkania te –wiadomo –nie mają nic wspólnego z celebrowaniem narodzin Jezusa. Prezenty, Mikołaj i choinka to trzy główne słowa według mnie kojarzące się Brytyjczykom ze słowem Christmas. Ale muszę dodać, że byłabym bardzo niesprawiedliwa, gdybym napisała, że dla wszystkich. Nie, na szczęście nie dla wszystkich Boże Narodzenie to tylko prezenty, Mikołaj i choinka. Okres Adwentu to wbrew pozorom dla sporej części brytyjskiego społeczeństwa również bardzo duchowe przeżycie oraz okazja do znalezienia czasu dla innych. Wielu Brytyjczyków pamięta o sensie Bożego Narodzenia.

Wyspiarze to ludzie, którzy przede wszystkim bardzo lubią udzielać się w przeróżnych dobroczynnych akcjach. A Adwent, czy też okres Wielkiego Postu to doskonała okazja do jeszcze większej ofiarności na cele dobroczynne, czy wsparcie dla potrzebujących. Różnym akcjom patronują tutejsze parafie; zarówno katolickie jak i innych wyznań chrześcijańskich. Również u Antosia w klinice w holu postawili wielkie sanie do których pracownicy oraz klienci mogli wkładać podarki dla ubogich, tak, tak, proszę się nie śmiać w Anglii są też tacy. Ja oczywiście dołożyłam swoją cegiełkę. Te podarki odjechały na 7 dni przed świętami do parafii, które potem dzięki wolontariuszom wędrują do najuboższych rodzin.

W Anglii w każdym domu jest zwyczaj zawieszania gałązki jemioły (ang. mistletoe), pod którą można pocałować nie tylko ukochaną osobę, zwyczaj ten został już szeroko rozpropagowany poza granicami kultury krajów anglojęzycznych. Coraz częściej jemioła pojawia się także w polskich domach. Dlaczego akurat jemioła? Okazuje się, że nikt tak naprawdę nie wie, może poza Druidami, zamieszkującymi Brytanię dwa tysiące lat temu. To oni właśnie uważali ją za świętą roślinę i wykorzystywali w swoich ceremoniach religijnych .Pierwszego dnia Świąt (Christmas Day), dzieci szukają w swoich pończochach prezentów. Później rodziny często jedzą wspólny obiad, na który składa się pieczony indyk, gęś albo wołowina i Christmas pudding z suszonymi owocami w którym czasami dzieci mogą znaleźć ukryte monety albo drobne zabawki. Na deser są mince pies (okrągłe babeczki z suszonymi owocami i bakaliami ).
Następnym ich świątecznym zwyczajem jest pulling of Christmas crackers, w zwyczaju obdarowywanie się Cracker to mała zwinięta w rulonik i zawiązana na obu końcach tubka z papieru. W środku znajdują się małe zabawki, błyskotki dla Pań hihi..., kapelusiki świąteczne albo zagadki. Crackers otwiera się w pierwszy dzień Świąt. Żeby dostać się do tego co jest w środku dwoje ludzi musi ciągnąć za jego końce - przy otwarciu słyszy się charakterystyczny dźwięk i ze środka wypada zawartość.

Pierwszego dnia świąt tradycyjnie wygłasza przemówienie królowa. Tradycję tę rozpoczął król Jerzy V w 1932 roku. Drugiego dnia Świąt czyli Boxing Day - nazwany tak od zwyczaju dawania "świątecznych pudełek" tzw. Chrismtas Boxes służącym i dostawcom Brytyjczycy tradycyjnie obdarowują służbę i biednych. Ci którzy służby nie mają spotykają się w gronie przyjaciół na świątecznych przyjęciach. Moje obecne Święta Bożego Narodzenia mimo że w Anglii to typowo Polska Wigilia chociaż tego roku w bardzo wąskim gronie bo przyjechała tylko córka z mężem i dziećmi , zabraknie mojego synka i jego rodziny oraz mojej Teściówki. Również córka Antosia ze swoją rodziną będzie nie obecna ponieważ wyjechali na Świąteczne wczasy. Och muszę Wam jeszcze opowiedzieć o moim wnuczku Kamilku bo to wielka pociecha hihi... Na wieść o remoncie i o tym że pokoje jeszcze nie są gotowe bardzo się zmartwił, ale z całej sytuacji wybrnął bardzo rezolutnie mówiąc do nas : no wiesz dziadku Antosiu ( powiedział dziadku pierwszy raz do Antosia) skoro mało pomagałeś babci to i pokoje są jeszcze w remoncie , Antoś oczywiście zaczął się tłumaczyć hihi... że musi pracować ale pomaga babci... a Kamil dalej nawijał że ma swoje oszczędności i może sobie poszuka jakiegoś hotelu w pobliżu, wszyscy zaczęli się śmiać ... Antoś wziął Kamilka za rękę nałożył Jemu czapkę Mikołaja i jak dwaj faceci pomaszerowali na górę, my oczywiście za nimi :) i taka była reakcja Kamilka po otwarciu drzwi do jego pokoju ... łłłaałłł..... :)

oj dziadku chyba jednak pomagałeś babci powiedział Kamil, przepraszam że myślałem inaczej, bo jak tata nie pomagał mamie przy pakowaniu się do wyjazdu to mama powiedziała że to przez niego są spóźnieni na lotnisko, więc pomyślałem że jak my faceci nie pomagamy kobietom to one nie umieją zdążyć hihi... te dzieciaki potrafią nas rozbawiać do łez :)

Wigilię zaczniemy opłatkiem który przywiozła moja córcia z Polski i polskimi potrawami oczywiście, będzie barszczyk z uszkami, grzybowa z makaronikiem robionym w domku:)

karp , śledziki, łosoś i inne rybki , kapusta z grochem, dwa rodzaje pierogów, ziemniaczki pieczone w mundurkach, grzybki i przystawki, jarzynki z rusztu i kutia którą uwielbiamy, kompot z suszonych owoców, słodkości i owoce popijemy dobrym winkiem dla lepszego trawienia.

Nie mogłam mojego ukochanego pozostawić bez Jego tradycyjnych Świątecznych potraw a więc upiekłam indyczkę, kaczuszkę i mięska który mój luby uwielbia hihi...

W pierwszy dzień Świąt przyjedzie moja siostrzenica ze swoim mężem i synem mieszkająca w Anglii i przyjdą nasi pracownicy których zaprosiliśmy na Polski Świąteczny obiadek więc mimo że święta w Anglii ale z Polską tradycją, bo nie wyobrażam sobie Świąt bez Wigilii .W czasie naszej wieczerzy wigilijnej nie może zabraknąć śpiewu kolęd, które nadają temu wieczorowi wyjątkowy nastrój. Bo przecież w tę cichą, ciemną noc przyjdzie do naszego domu Matka Boża z Dzieciątkiem Jezus. Gdziekolwiek jesteśmy rozrzuceni na kuli ziemskiej, pomiędzy innymi narodami, w tę noc wigilijną przez morza i oceany, przez gorące piaski pustyni, przez wysokie górskie szczyty, serca nasze i myśli nasze na pewno wędrują do Starego Kraju, do polskiej ziemi, do swych rodzin i przyjaciół, do swych starych świątyń. Bo święta Bożego Narodzenia, to święta rodzinne, to wspaniałe tradycje polskiego narodu i takie kultywuje w swoim domu. Pamiętam również z mojego dzieciństwa słowa moich rodziców że Bożonarodzeniowego ducha nie oddamy świąteczną dekoracją, budowaniem zewnętrznej atmosfery. Zachowamy go, pielęgnując rodzinną bliskość, ciepło wzajemnych relacji, podejmując trud wspólnej refleksji nad Bożą miłością. I takie wspomnienia z dzieciństwa pozwalają mi dzisiaj skutecznie się bronić przed wszechogarniającą komercjalizacją Świąt Bożego Narodzenia. To mocne ugruntowanie w tradycji zawdzięczam rodzicom, którzy zawsze potrafili wskazać mi prawdziwy sens świętowania.

W ten najpiękniejszy czas,
w którym samotni
pragną ogrzać się
życzliwym sercem
- zapukaj do mnie.

W ten najpiękniejszy wieczór,
który potrafi
jednoczyć ludzi
w poczuciu dobra
- usiądź koło mnie

W te najpiękniejsze Święta
z gwiazdą na niebie
i w śnieżnej bieli
ogrzanej ciepłem
domowego ogniska
- pozostań ze mną.

Ewa Willaume-Pielka


Wigilia! Jak dziwny urok ukrył się dla nas dzieci, w tym jednym, jedynym prostym słowie, które wzruszyło nas wtedy i nadal wzrusza człowieka nawet po tylu latach, rozrzewnia czasem wspomnienia, przemawia do duszy. Dzień Wigilii, na zawsze jest w mej pamięci, przede wszystkim jako święto pokoju, miłości i zgody. Myśl ma wraca ku tej ludzkiej przystani, jaką jest rodzinny dom, otoczony szeregiem drzew wyciągających śniegiem okryte ramiona ku roziskrzonemu niebu. Wewnątrz domowego ogniska pokój jasno oświetlony. Ciepło i przytulnie tutaj. Po środku stół pięknie nakryty śnieżnobiałym obrusem. A na tym stole cała litania potraw. Kochani moi rodzice i twarze mojego rodzeństwa przesuwają się przed mymi oczami przy tym Wigilijnym stole. Śnieżnej białości opłatek wyrażający główny symbol tego rodzinnego święta przechodzi z rąk do rąk i echa wspólnych życzeń rozbrzmiewają w powietrzu...

Chciałabym, żeby kiedyś i moje wnuki miał w swoich wspomnieniach taki zapach Świątecznego rodzinnego domu....Kto wie, może będą kiedyś wspominać je z łezką w oku, tak jak i ja je teraz wspominam.

WSZYSTKIM ZAMBOWICZOM ŻYCZĘ SERDECZNIE BY ŚWIĘTA BOŻEGO NARODZENIA WYPEŁNIŁY NASTRÓJ SZCZĘŚCIA I RADOŚCI. NIECH BĘDĄ POGODNE DOSTATNIE I ZDROWE, NIECH UPŁYNĄ W GRONIE KOCHANYCH , PRZYJAZNYCH I ŻYCZLIWYCH WAM LUDZI. NIECH BĘDĄ BLISKOŚCIĄ I SPOKOJEM ORAZ DOBRYM CZASEM. NIECH ZAPACH POMARAŃCZY PRZYWOŁA NAJSZCZĘŚLIWSZE WSPOMNIENIA . A GWIAZDA BETLEJEMSKA OGRZEJE I ROZŚWIETLI NAJDŁUŻSZĄ W ROKU NOC, I DOBROĆ OPŁATKA W SŁOWIE KAŻDYM . A W PREZENTACH POD CHOINKĄ NIECH ZMATERIALIZUJĄ SIĘ WSZYSTKIE WASZE MARZENIA. WESOŁYCH ŚWIĄT :) NA WSZYSTKICH SZEROKOŚCIACH GEOGRAFICZNYCH :) MERRY CHRISTMAS :)

37 vaatamisi
 
Kommentaarid
banasiak 27.12.2013

Witam, dzięki wzajemnie, ciekawy blog,zapraszam

aninaj1 aninaj1 27.12.2013

Pozdrawiam i dziękuję bardzo:)

Päevikud
Päevikute uuendamine toimub iga 5 minuti tagant.