Niektórzy narzekają, że są wszędzie i trudno im uniknąć mandatu. Jak zwykle przez to, że są tam gdzie są to nie ma ich tam gdzie i kiedy naprawdę by się przydali. Przez to człowiek poszkodowany lub taki który mógłby zostać poszkodowany, albo nie został i chciałby uchronić innych przed tym zgłasza sprawę na policję. Ta zamiast zająć się już sama całą resztą ciąga zgłoszeniodawcę na przesłuchania i po sądach zajmując mu czas i nie dając przez to zarobić mu pieniędzy w pracy, którą wykonuje, mimo że nic nie powie nowego ponad to co już powiedział on i nieraz materiał dowodowy, który przedstawił. Na dodatek niekiedy należy się liczyć z zemstą oskarżonego, który sobie znanymi sposobami uzyskuje adres poszkodowanego i go nachodzi po odobyciu kary uprzykszając mu życie do końca swojego istnienia. Smutne, że dopiero śmierć człowieka powoduje samoczynną bez udziału poszkodowanego reakcję policji. Jak przeżyje jest do końca życia przez kogoś nękany.

Meeldib! 1